Religia a rodzice

Ten temat jest kierowany przedewszystkim do osób poniżej 18 roku życia,
co sądzicie o przymusowym chrześcijaństwie które narzucają nam rodzice, mały przykład: nie byłem w kościele to wikary szukał mojej matki żeby jej tam powiedzieć że ja taki ja nie wierzący itp itd, jak dla mnie to jest jak niewolnictwo, nie mogę otwarcie mówić że moją religią jest buddyzm, dla świata zewnętrznego jestem dalej chrześcijaninem,

Co o tym sądzicie?

Ten problem tyczy się nie tylko religii, ale również i magii. I myślę że prawie każdy przez takie coś przechodził. Niestety ten okres trzeba przeboleć w oczekiwaniu na pełnoletność Very Happy

Chyba że masz na tyle tolerancyjnych rodziców że zdołasz ich przekonać, że tak dla ciebie będzie lepiej...

Ja nie przekonywałem swoich rodziców, po prostu powiedziałem, że nie będę chodził do kościoła i uczestniczył w chrześcijańskich obrzędach. Dzięki temu nie muszę chodzić na taki przedmiot jakim jest Religia.

no tak tylko ....

z jakiś powodów urodziliśmy się w katolickim kraju. z jakiś powodów dusze zgodziły sie przyswajać duchowość chrześcijańską i chciały uczynić z tego jakiś pożytek.
a nie np. duchowości buddyjskiej. może warto to przemyśleć.

jesteś buddystą ? jakiej tradycji ?

moze po prostu mielismy pecha? Razz

Zgadzam się mieliśmy pecha i to dużego. Nie wiem po co komu chrzest w wieku niemowlęcym, każdy powinien sam wybrać do jakiej religii chciałby należeć, bo i tak większość z tych ludzi nie będzie praktykować i po co komu tacy wyznawcy na siłę?

miejmy poprostu nadzieję że przyszłe pokolenia będą miały wolny wybór pierwotnej religi a nie narzuconą

PS: z jakiej tradycji? Shingon

wystarczy, że przestaniemy chrzcić własne dzieci

nie mogę się z tobą zgodzić Callista, takie czyny wywołały by duże kontrowersje w sferze chrześcijaństwa i społeczeństwa, wiem to bo mieszkam w średniej wiosce gdzie się wszyscy znają i mamy jednego nauczyciela aikido który jest zen i przez to ma nieprzyjemności typu pomówienia, myślę że najlepiej było by zacząć "promować" inne religie, jednak trzeba by było to robić na początku bardzo powoli, w mojej miejscowości zgadzają się do tego tylko 4 osoby, a może macie inne pomysły aby pozbyć się PRZYMUSOWEGO chrześcijaństwa, chodzi o przymusowe a nie chrześcijaństwo, do samej wiary nic nie mam, ale chodzi o wybór

To, że Ty boisz się przyznać innym do swoich poglądów i walczyć o swoje, nie oznacza, że wszyscy są równie słabi.

Co mnie niby może obchodzić, że mohery i dostojnicy kościoła się oburzą, swoją drogą naprawdę sądzisz, że gdyby parę osób nie ochrzciło swoich dzieci to zainteresowałby się tym ktoś znaczący ?

Mówisz, że nie popierasz przymusowego chrześcijaństwa, jako jednostka jedyne co możesz zrobić to właśnie nie chrzcić swoich dzieci, oraz wychować je w sposób poznawczy i otwarty by potem mogły swobodnie i świadomie wybrac swoją ścieżkę. Nie zgadzsz się z tym - Twoja sprawa, ale nic wiecej w pojedynkę zrobić nie możesz, możesz tylko nie popełniać błędów swoich rodziców.

Co do promowania innych religii - dawno nie słyszałam większej niedorzeczności. Większość społeczeństwa zinterpretowałaby taką działalność jako typową działalność sekt. Pozatym, zrobiłbyś dokładnie to samo co potępiasz w działaniu kościoła chrześcijańskiego. Ponadto, własną ścieżkę najlepiej wybiera się w zaciszu własnego umysłu i nie potrzebuje ona reklam czy promocji, jeśli jest Twoja - dotrze do Ciebie bez wzglęu na wszystko jeśli tylko będziesz chciał ją znaleźć.

Gdyby ludzie bali się, swoich własnych ścieżek, gdyby bali się buntu i walki o swoje myśli i ich wolność, ludzkość trwała by w środeniowieczu. Pozornie nadal w nim tkwimy, na szczęście są ludzie obdarzeni siłą która udowadnia nam, że to tylko pozory.

nie, to nie pech.

to szansa na szczeście które można odrzucic lub przyjąć

ok Sosnowiczaninie, tylko skąd wiadomo, czyja dusza zgodziła się przyswajać chrześcijaństwo, a która nie ?

.
.
.

a jakie znasz systemy zdobywania wiedzy ?

(spoza 5 zmysłów)

nie graj ze mną w kotka i myszkę, pytałam o Twoje zdanie na ten temat

gdy odpowiesz na moje pytanie, bedziesz znała odpowiedź na swoje.
mogę ją skomentować jesli ją upublicznisz

jestem zbyt pomieszany by wypowiadać się na tak istotne tematy.
zrobiłbym wielka krzywdę ludziom.
z drugiej strony, skoro ci ludzie czyaja te słowa, to i tak
mają już przekichane.

co gorsza, ich zboczenie sprawia że odnajdują jakąś przyjemność
w świadomość bycia nieszczęśliwymi

----

mała refleksja: dobrze jest zaakceptować swoich rodziców
i mieć poczucie wdzięczności.